Kompleks Moszna

Od ostatniego pobytu na badaniach tego kompleksu byliśmy naszą ekipą kilka dobrych lat temu. Od tego czasu można byłoby się spodziewać wielu kontynuatorów badań, jednak rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Przez lata nikt nie interesował się tym terenem, nie prowadził żadnych badań wykraczających poza te realizowane przez naszą ekipę. Dodatkowo pojawiało się wiele informacji błędnych, nie sprawdzonych i przekłamanych, które ukazywały się na mapach czy książkach autorów będących autorytetami w zakresie tajemnic Gór Sowich.


Świadom tego, że na terenie prowadzonych przez nas prac pojawiły się nowe grupy eksploracyjne po uzgodnieniu z członkami wcześniejszej ekipy badawczej publikuje większość posiadanych informacji na temat otoczenia domniemanego kompleksu Moszna.

 

Od pewnego czasu w środowisku badaczy Gór Sowich pojawiała się koncepcja tzw. Centrum. Miejsca, w których miały spotykać się wszystkie drążone kompleksy, miejsce które mogło być centrum zarządzania całym projektem Riese. Poszukiwacze zaczęli kreślić na mapach kreski i kółka wytyczając przebiegi nieistniejących korytarzy. Im więcej pojawiało się kresek tym więcej hipotez na temat tego gdzie owe Centrum miało się znajdować. Popularnym tematem stał się Włodarz, zalany z zawałami, posiadający zalane korytarze, niedostępny dla wielu poszukiwaczy. Dodatkowo koncepcje te zbiegły się z emisja jednego z programów W. Stojaka, w którym autorzy sugerowali dalszy przebieg korytarza za zawałem (!!!). Prawdziwość pokazywanych faktów pozostawiam bez komentarza, natomiast dała się odczuć siła telewizji. Szczęście w nieszczęściu, że dzięki tym bajkom nikt z poszukiwaczy nie przeszkadzam w realizacji badań Kompleksu Moszna.

Badania rozpoczęliśmy od odsłoniętego zawału, z którego woda wypłukała ziemia odsłaniając rumowisko bloków skalnych. Były to ogromne kamienie ważące przynajmniej po kilka ton. Postanowiliśmy sprawdzić co mogło być powodem takiego stanu rzeczy. Po krótkiej obserwacji zobaczyliśmy pierwszy kamień z charakterystycznym otworem wykonanym przez wiertnice pod ładunek. Z biegiem czasu udało się nam dotrzeć do kilku innych podobnych kamieni, a pojawiający się zarys korytarza ukazał znakomicie zachowane, wpisane w boczne ściany ślady po wiertnicy. Dobrze przygotowana praca do zawalenia i być może zamaskowania obiektu spełniła swoją rolę. Wejście do obiektu zostało definitywnie zawalone. Po kilku tygodniach staneliśmy na chodniku obiektu, niestety dalszą drogę zasłaniał oberwany, wielki blok skalny. Na tym etapie zatrzymaliśmy badania nad wejściem nr 1.


Wejście nr 2 leżące w niedalekiej odległości od nr 1 jest obecnie niewielkim usypiskiem z wypływającą z niego cienką strużką wody. Może to świadczyć o zalaniu kompleksu w jego niższej części. Wejście nr 2 zostało odkryte wraz z zawałem na wejściu nr 1. Dokładna analiza terenu, zdjęć lotniczych oraz pewnych dokumentów pozwoliła na kolejne odkrycia.
Od strony wejść nr 1 i 2 nie widać śladów kolejnego zawału, takie miejsce jako jeden punkt pojawia się natomiast po drugiej stronie strumyka. Było ona eksplorowane przez poszukiwaczy, jednak bez widocznych śladów sukcesu. Prawdopodobnie nie można wiązać tego zawału z istniejącymi wejściami po przeciwnej stronie. Ciekawostką jest jednak to, że zawał ten jest skierowany w kierunku Włodarza.

W dolinie pomiędzy wzgórzami posiadającymi ślady zawałów znajdował się ceglany budynek, być może rodzaj wartowni, z prowadzącą do niego drogą (obecnie zarośniętą i w okresie letnim praktycznie nie widoczną). Kilka lat temu droga ta na wiosnę mogła być dostępna dla pojazdów 4x4. Wokół budynku udało się odnaleźć kilka monet i drobnych przedmiotów użytkowych. Od budynku biegła również widoczna droga do wejścia nr 1.
Również do wejścia nr 1 biegła utwardzona droga, być może pod kolejkę wąskotorową. Ślady tej drogi dla wprawnego obserwatora są widoczne do dnia dzisiejszego. Kierunek drogi i możliwości jej poprowadzenia mogą doprowadzić do jeszcze jednego wejścia, którego niestety nie udało się namierzyć.

Podczas spędzonych wielu dni w masywie Mosznej udało się również określić hipotetyczne miejsce istnienia domniemanego szybu wentylacyjnego. Odnalezione miejsce charakteryzuje się podobnym maskowaniem jak szyb w kompleksie Rzeczka. Zapadlisko w kształcie kulistym, z upadkiem rzędu kilkudziesięciu centymetrów.

Badacze i miłośnicy tajemnic Gór Sowich z pewnością doskonale znają miejsca przy drodze z Osówki na Włodarz gdzie znajdują się zachowane pozostałości betonowych obiektów i postumentów. Sądzimy, że lokalizacja ich nie jest przypadkowa i nie służyła kompleksom Włodarz czy Osówka. Bliska odległość od wejść do domniemanego kompleksu Moszna może być wyjaśnieniem ich umiejscowienia.

Na koniec jak zwykle powinna być jakaś legenda związana z tym miejscem. Z racji tego, że każde miejsce w Górach Sowich ma swoją historię, tak i to dostarczyło ciekawych relacji. Najciekawszą z nich była opowieść pewnego ?grzybiarza?. Otóż człowiek ten jako jedyny bezbłędnie wskazał i określić wejścia do tego kompleksu. Twierdził, że był w jednym z tych korytarzy ukrywając się w lesie przed burzą. Nie wchodził głęboko, jednak tylko tak aby się ukryć przed deszczem. Po pewnym czasie idąc ponownie tym szlakiem chciał za dnia zajrzeć do odkrytych korytarzy, jednak nie było już po nich śladu. Zasugerował, że być może wojsko wysadziło wejścia aby nikt tam nie zabłądził i nie zginął.

Podsumowując ten krótki rys, chciałbym zwrócić również uwagę na krążący od pewnego czasu wśród poszukiwaczy rysunek autorstwa Mannigera. Pasuje do kompleksu Moszna przy wejściu nr 1. Warto pomyśleć o tym organizując kolejne wyprawy i badania w tym terenie.